sobota, 9 kwietnia 2016

Jak zdać maturę i nie zwariować #4: matematyka

Hej wszystkim!

W dzisiejszym poście, tak jak obiecałam zajmiemy się nauką matematyki. Muszę z przykrością stwierdzić, że jest to moja nemezis. Nie bez powodu jestem w klasie humanistycznej. Nie rozumiem matematyki, nie widzę jej zastosowania w przyszłości, a do nauki podchodzę raczej niechętnie. Swoją drogą, ciekawa jestem czy mam wśród czytelników jakieś ścisłe umysły ;).



Próbowałam się trochę przygotować pisania tego postu i poczytałam co nie co. Natrafiłam na artykuł, który mówi, że przeprowadzono testy na uczniach, którzy kończą trzecią klasę szkoły podstawowej. Wyniki badań były tam ładnie przedstawione w diagramach, tabelach i innych tego typu cudach, ale ja Wam to streszczę: matematyka poszła uczniom znacznie gorzej, niż inne przedmioty. Wychodzi na to, że matematyka nie jest tylko moim problemem, ale też dużej części trzecioklasistów (marne pocieszenie...). W każdym razie, braki w wiedzy na poziomie podstawowym skutkują pogłębianiem zaległości na kolejnych etapach nauki. Większość z nas więcej traci, niż zyskuje na lekcjach matematyki. 

Z tego powodu, chcę Wam przedstawić trzy metody nauki, których nie stosuje się w szkole.

1. Systematyczne powtarzanie przyswojonego materiału.
W szkole brakuje na to czasu. Materiału jest dużo, a czasu z dnia na dzień coraz mniej, co skutkuje tym, że powtórki zaczyna się na miesiąc przed maturą. Wyobrażacie to sobie? W miesiąc powtórzyć dziewiętnaście lat nauki! Dlatego, żeby zrozumieć matematykę, trzeba powtarzać w domu. Jak mus, to mus. Jest wiele zalet powtórek i utrwalenie zdobytej wiedzy to tylko jedna z nich. Pozwalają one między innymi na przygotowanie się do przyswajania kolejnych, bardziej zaawansowanych zagadnień. 

2. Praca w grupach.
Co prawda w szkole czasem rozwiązujemy zadania w grupach, ale, nie oszukujmy się, zwykle wygląda to tak, że największy mózg robi polecenia, a cała reszta przepisuje odpowiedzi do zeszytów, albo nawet tego nie robi, bo po co? Warto jest znaleźć jakiegoś kompana do nauki. Skuteczną metodą uczenia się jest uczenie innych. Wymaga to od nas dokładnego przeanalizowania zagadnienia, zrozumienia go, przestudiowania nie pomijając niczego. Dzięki temu sami zdobywamy wiedzę. Z resztą kolega zawsze może nam wyjaśnić to, co jest dla nas niejasne. To może być bardzo owocna współpraca, układ opłacalny dla obu stron.

3. Używaj przy nauce wszystkich zmysłów.
Usłysz, zobacz, napisz, powiedz na głos. Informacje pozostaną w Twojej głowie na dłużej. Bardzo pomocne tu mogą być filmy na YouTube, w których twórcy tłumaczą jak wykonać dane zadanie. Takie produkcje angażują słuch i wzrok. "Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem". Tak powiedział sam Konfucjusz. Ten cytat bardzo się ma do nauki matematyki, bo tak naprawdę nie uczymy się z samego patrzenie jak ktoś rozwiązuje zadanie, czy słuchaniem nauczyciela, ale właśnie samodzielną pracą, próbami i własnymi błędami.


Algorytm nauki matematyki

Czytamy zadanie sami i próbujemy je rozwiązać. Kiedy nic nie przychodzi nam do głowy, wypisujemy dane i wzory, które mogłyby się przydać. Na ten proces poświęcamy maksymalnie dwie minuty. Nie ma co zastanawiać się dłużej.

Jeśli nadal nie wiemy jak zrobić zadanie, szukamy rozwiązania w Internecie, albo zeszycie. Po raz kolejny może się przydać YouTube. Oglądamy wyjaśnienie tyle razy, aż zrozumiemy.

Rozwiązujemy zadanie samodzielnie. Tym razem musi się udać!



Nauka matematyki jest dosyć żmudnym i czasochłonnym procesem, ale kiedy już załapiemy schemat, będzie szło z górki. Sama staram się wprowadzić powyższe metody w życie, ale, ech, ja i matematyka?! Życzcie mi powodzenia, bo tylko to pozostało!

Swoją drogą, to chyba ostatni post z serii maturalnej. Najzwyczajniej w świecie omówiłam już wszystkie przedmioty, które zdaję i których na chwilę obecną się uczę. Nie chcę pisać głupot na tematy, o których nie mam pojęcia, więc na matematyce zakończymy serię. Dziękuję bardzo za tak liczne wyświetlenia tych postów ;). Do napisania!

7 komentarzy:

  1. Jak ja się cieszę, że mój rocznik nie miał jeszcze obowiązkowej matmy na maturze! ;) co prawda z majcy szło mi nieźle, ale na bieżąco, gdy wiedziałam jaki temat obecnie przerabialiśmy to zadania rozwiązywałam bez problemu, ale gdybym musiała ogarnąć w jednym egzaminie wszystko całościowo to nie wiem jakby było ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to samo! Na bieżąco mniej więcej wiedziałam co i jak, chociaż na tą trójkę, ale teraz, kiedy muszę wiedzieć jak rozwiązać zadania, których uczyliśmy się dwa lata temu... Dramat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zdawałam maturę pare lat temu a z matmy byłam strasznie w tyle. W jeden dzień musiałam nadrobić wszystkie kata liceum i udało sie :)
    Www.kayleenbeauty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne porady, kto wie, może akurat na coś się zdadzą... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie skończyłem robić zadania z matmy. Uczyłem sie jakies 1,5h funkcji liniowej i zrobiłem test z ksiazki. 8/20 to troche słabo. Na sprawdzianie, ktorego nie zaliczyłem nie dostane 20 zadan abdc. Bio/chem tez ma problemy z matmą choć (mam tu siebie na muśli bo w klasie mam tęgie głowy). Do prawidłowego zrozumienia przydałyby sie indywidualne lekcje a to niestety kosztuje. :( Internet tez nie zawsze pokazuje nam to jak trzeba i mozna sie zagubić. Ah ta matematyka...
    wszystkonieowszystkim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety masz trochę racji, ale jednak uważam, że YouTube jest niezastąpiony, wiele razy uratował mi tyłek :D.

      Usuń