Sara Dunaj jest blogerką,
którą chciałabym Wam dziś przedstawić. Sara prowadzi takiego bloga, jakie lubię
najbardziej, czyli lifestylowego. Warto zwrócić uwagę na przepiękne zdjęcia,
jakie dodaje do postów, naprawdę profesjonalna robota. Od razu widać, że Sara wkłada w
bloga całą siebie i robi wszystko, żeby jej strona była coraz lepsza.
Tutaj znajdziecie bloga Sary - klik.
Tym razem poprosiłam
samą autorkę o zaprezentowanie swojego bloga i oto, co mi powiedziała:
„Sara's City to blog, który łączy wiele pasji. Myślę, że można nazwać
myśleć o kategorii lifestyle, aczkolwiek można na nim znaleźć modę, urodę,
filmiki, tematyczne sesje zdjęciowe, ciekawe gadżety. Motywem przewodnim jest
hasło "Zawsze bądź sobą!". Mój
styl nie jest ściśle określony, moje cele życiowe nie są schematyczne, moje
upodobania, nie ślepo idące za trendami. Chcę szerzyć niejako bycie
oryginalnym, bycie po prostu sobą i staram się, aby każdy znalazł coś, co lubi.
Żeby mógł poczuć się jak w takiej małej społeczności, gdzie będzie akceptowany -
w mieście”.
Od razu widać, że Sara jest
indywidualistką, która wie, do czego dąży. Jednak nie ma co przedłużać,
zapraszam na wywiad.
źródło: blog Sary |
Michalina: Skąd taki pomysł na bloga? Inspirowałaś się czymś
tworząc go?
Sara: Nie miałam konkretnej inspiracji, jedynie codzienność i
otaczający nas świat. Widzę jak ciężko niektórym w siebie uwierzyć, jak łatwo
jest się poddać, ale niekoniecznie wstać. Motto, które jest hasłem przewodnim
nie było głównym celem założenia bloga (chciałam po prostu podzielić się swoimi
zainteresowaniami), nie mniej jednak towarzyszyło Miastu odkąd stawiało
pierwsze kroki jeszcze pod inną nazwą.
Michalina: Jaka była inna nazwa, jeśli można wiedzieć?
Sara: Styl Bycia. Jak widać wszystko wiąże się z byciem sobą.
Michalina: Przygotowujesz się jakoś do pisania postu? W jaki
sposób?
Sara: Hmm... Nie mam konkretnego rytuału jeśli o to chodzi. W
każdym poście zawsze muszą być zdjęcia, gdyż wiem, że czytelnicy je lubią.
Dlatego jeśli chodzi o te przygotowania, to zwykle myślę nad stylizacją,
'udekorowaniem' czy ozdobieniem tła zdjęcia w przypadku np. recenzji. Jeśli
chodzi o tekst, nie jest wymuszony. Znów w tym wypadku, piszę o tym co widzę,
co usłyszałam... Wystarczy, że temat jest ciekawy i dający do myślenia.
Przygotowania w przypadku sesji tematycznych dotyczą kompletowania stroju,
szukania miejsca, dobrania makijażu. Czyli takie podstawy które muszą się
pojawić, bo po prostu nie mogłabym znieść myśli, że robię coś byle by tylko
było.
Michalina: Najbardziej czasochłonny post na blogu w takim razie? Co
zajęło tyle czasu?
źródło: blog Sary |
Sara: Jeśli chodzi o post to sporo czasu zajął temat ćwiczeń - "(MOJE) CWICZENIA NA SZPAGAT W 30 DNI!".
Musiałam nie tylko zrobić zdjęcia i je opisać, ale przemyśleć ćwiczenia,
zwrócić uwagę na ważne szczegóły, popytać znajomych co im sprawia największą
trudność, abym wiedziała jak pomóc. Także sam proces mojego sprawdzania, gdyż
nie mogłam przecież pisać o czymś, co jest nie skuteczne. Kolejny post, gdzie
sama praca zajęła dużo czasu to był Video Lookbook. Tak się złożyło, że nie
miałam nikogo pod ręką i sama musiałam się przebierać, dobierać wszystko,
nagrywać filmiki na statywie po kilka razy z kilku stron i wykonać montaż.
Michalina: Nie dziwię się, przygotowanie wideo bez niczyjej pomocy
musi być wyzwaniem. Może trochę z innej beczki: w jaki sposób zdobywasz
czytelników? Uważasz, że Twoje metody są skuteczne?
Sara: Myślę, że moja jedyna metoda to wkładanie całego serca w to
co się robi, naprawdę. Ktoś powie, że co z tego jak będziesz najlepszy, jeśli
nikt nie będzie o tym wiedział. Miałby rację, w takim gąszczu blogów nie ma
gwarancji, że ktoś trafi akurat na twój. Dlatego są np. grupy dla blogerów, z
których korzystam oraz social media. Gdy
pojawia się nowy post daje znać innym i to tyle. Ponadto zawsze komentuje blogi
osób, które są u mnie, więc możliwe, że dzięki temu też ktoś nowy może akurat
wpaść. To koniec. Nie gwarantuję skuteczności, ale nie narzekam na tyle
cudownych osób, które są ze mną, więc w pewnym stopniu, dla mnie jest to
skuteczna metoda.
źródło: blog Sary |
Michalina: Korzystam z tych samych metod. Nie ukrywam, że u mnie
też zdają egzamin. Jakiego rodzaju posty zdobywają największą popularność na
Twoim blogu? Możesz zerknąć na statystyki, jeśli chcesz.
Sara: Już wielokrotnie to sprawdzałam i nadal monitoruję, aby iść w
jak najlepszym kierunku. Okazuje się, że są to posty ze zdjęciami na których
jestem. Czy to stylizacja, czy sesja tematyczna.
Michalina: Rzeczywiście, statystyki są w stanie powiedzieć nam
więcej o naszych czytelnikach, niż sami czytelnicy ;). Traktujesz bloga jak
hobby, czy zamierzasz kiedyś powiązać z nim swoje życie zawodowe? Myślisz, że
to jest w ogóle możliwe?
Sara: Blog jest już częścią mnie, więc traktuję go bardzo poważnie.
Poza tym nie mogłabym opuścić tak dużej liczby osób, które ze mną są, niektóre
nawet od samego początku! Nie myślałam o życiu zawodowym w tym kierunku, ani o
traktowaniu go jako zarobek. Chcę go prowadzić jak najdłużej będę mogła, więc
nie wykluczam go z „dorosłego” życia,
ale raczej pozostanie dodatkowym zajęciem.
Michalina: Rozumiem. A jakie blogi lubisz czytać? Podobne do
swojego, czy zupełnie inne?
Sara: Nie wykluczam żadnej kategorii, blog musi "mieć to
coś". Bardzo lubię jednak te, gdzie są inne stylizacje niż na wszystkich
blogach, te gdzie ktoś pokazuje swoją twórczość w postaci poetyckiej, bądź
plastycznej, także z tańcem, zdrowym stylem życia... Jak tak teraz patrzę to
rzeczywiście wpisują się one w moje zainteresowania, które mam lub te, które
kiedyś miałam.
Michalina: Może trochę z drugiej strony… Co właściwie myślisz o
polskiej blogosferze? Zaśmiecamy Internet czy zmierzamy z coraz lepszym
kierunku?
Sara: Bardzo kontrowersyjny temat. Szczerze powiedziawszy, to nie
jestem osobą, która ma prawo oceniać, który blog się nadaje, a który zaśmieca.
Równie dobrze ktoś mógłby powiedzieć to samo o moim, a wkładając tyle pracy w
niego, nie byłabym zadowolona, jeśli po prostu by go usunął. Dlatego też nie
możemy nikogo oceniać, aczkolwiek są blogi, które mają po 2 tygodnie, 3
miesiące, do roku żywotności i odchodzą w zapomnienie. Są takie, na których pisze
się na siłę, byle by były. Mam nadzieję, że ich autorzy patrząc na te na
których widać starania i efekty, zastanowią się nad swoimi pracami, czy warto,
czy chcą, czy może jakoś da się wyrzeźbić z nich coś pięknego przy odrobinie
pracy.
Michalina: Bardzo mądrze powiedziane. Zgadzam się z tym, co mówisz,
chociaż to dosyć wymijająca odpowiedz. W takim razie masz jakieś rady dla
blogerów?
źródło: blog Sary |
Sara: Rady? Po pierwsze taka, żeby nikogo nie udawać, jeśli ktoś
wymusza tematy, od razu to widać i nie czyta się tego dobrze. Po drugie
pracować i nie poddawać się, po trzecie zapamiętać raz na zawsze, że nie ma
takiego czegoś jak złota zasada jak osiągnąć sukces i każdy musi do niego dążyć
indywidualnie. Jeśli chodzi o ludzi, którzy obrażają i sprawiają, że czujesz
ból, czyli tzw. hejterzy: "Nie
przejmuję się tymi, którzy obgadują mnie za plecami. Są w tyle nie bez powodu".
Warto przełożyć sobie ten cytat na blogową sytuację. Nie sztuka się wyśmiewać,
nie wiedząc ile to pracy kosztuje i samemu nie mając odwagi spróbować. A na
koniec zostawiłabym z zdaniem: "Sukces
to suma niewielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień". Osiągnięcie
go to niekoniecznie milion wyświetleń dziennie, tryliard czytelników i mnóstwo
sponsorów. Sukcesem jest samorozwój, docenienie przez drugą osobę, fakt, że
zdobyłeś się na taki trud i trwasz w nim nadal...
Michalina: Dokładnie, mam nadzieję, że moi czytelnicy wezmą sobie
do serca to, co tu powiedziałaś. Ostanie pytanie: Zamierzasz kiedyś przestać
pisać? Mówisz sobie czasem: "Jeszcze pół roku i koniec z tą zabawą!"?
Sara: Nie ma takiej opcji. Będę pracowała jak długo będę miała
czas, siłę i pomysły, chyba, że czytelnicy przestaną chcieć tego miejsca, do
czego, mam nadzieję, tak szybko nie dojdzie.
Michalina: Skoro tak, to życzę Ci powodzenia i przede wszystkim
wytrwałości w tym, co robisz. Trzymam kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz